środa, 5 lutego 2014

Rozdział 4

Rozdział 4:

Poczułam jak jego ręce mnie oplatają. Przez moje ciało przeszły dreszcze.
-N-nie mo-mogę tego z-zrobić, n-ni-nie mogę- ciągle powtarzałam, nie wiem co się ze mną dzieje, tak jakby stara nieśmiała Sarah wróciła. Wzięłam głeboki wdech i wydech, wreszcie mogłam mówić-nie wiem co się stało, zawsze się cieszyłam, że będe mogła to zrobić a teraz-pociągnęłam nosem-teraz nie wiem co się stało,to tak jakby sumienie czy coś...
-Shh-pocierał swoja dłonią moje plecy,nawet nie zauważyłam, że nadal mnie przytula.Pośpiesznie się od niego odsunęłam.
I co teraz mam zrobić? wyjść bez słowa? nie nie mogę wiem do czego jest zdolny , co jak weźmie mnie na cel? Obserwowałam go przez rok i wiem do czego może być zdolny. A może jednak powinnam go zastrzelić. Lekko prawie niezauważalnie się podniosłam, broń była na przednim miejscu a ja musiałam po nią sięgnąć. Ale szatyn jakby czytał w moich myślach od razu się zerwał i sięgnął po broń. Kurwa.
-O nie nie ma mowy-pokręcił głową-teraz byś się już nie powstrzymała-to zabrzmiało jakby on tą gadkę planował,posłałam mu pytające spojrzenie-Podobno mnie obserwowałaś przez jakiś czas i nie wiesz do czego zmierzam?-cholera o co mu chodzi?-Myślisz, że przez tak długo czas nie wiedziałem, że ktoś jest krok w krok za mną? masz mnie za głupiego?-nadal się na niego patrzyłam
-Ale jak to możliwe przecież byłam niezauważalna nie mogłeś mnie zauważyć-cholera, wypowiedziałam przez przypadek moje myśli na głos
-Widocznie nie byłaś taka ''niezauważalna'' jak to ujęłaś, Odkryłem to jakieś 1,5 miesiąca temu. Zauważyłem cię jak szłaś za mną przez park, pomyślałem, że tylko spacerujesz ale jednak tego samego dnia wieczorem przed wyjściem widziałem cię pod moim domem. Wtedy zacząłem się zastanawiać co tutaj robisz, postawiłem na przypadek lecz postanowiłem być bardziej uważny. Przez kilka dni dokładniej obserwowałem moje otoczenie, aż ponownie zobaczyłem ciebie. Nic nie robiłem, próbowałem się dowiedzieć jakiś informacji na twój temat lecz nikt nic nie wiedział. Pomyślałem, że pracujesz dla kogoś z moich wrogów ale nagle mnie wtedy olśniło, że mam tylko jednego wroga, który mógłby to zrobić, lecz on jak się okazało został sprzątnięty , bo miał długi. Od tamtego czasu widziałem cię coraz częściej krok w krok za mną ale nic nie robiłaś. Nadal szukałem informacji ale ponownie nic aż udałem się na impreze gdzie ty oczywiście byłaś. Przysiadłaś się do mnie i zaczęłaś rozmawiać. Mówiłem o tym że chyba cie już gdzieś kiedyś widziałem by wybadać twoją reakcję, ale nic jakbyś naprawdę mnie nie znała.
Jak wtedy gdy prosiłaś mnie bym nikomu nic o tobie nie mówił powoli zaczynałem ogarniać twój plan. Jak już byliśmy za pierwszym razem w samochodzie, mój wzrok przypadkowo napotkał twoją torebkę która była trochę rozpieta. Wystawał z niej kawałek pistoletu, wtedy zadzwionił mój kolega którego także dobrze znasz, od razu uznałem że to będzie dobry pretekst do skończenia tego i spotkania się później. Następnego dnia tak jak się umówiliśmy przyjechałem wcale nie miałem zarezerwowanego pokoju bo wiedziałem, że jeżeli dobrze wszystko zrozumiałem to napewno tej oferty nie przyjmiesz i tak jak mówiłem nie zgodziłaś się na to wtedy już byłem pewny. Wcześniej wszystko obgadałem z Rayanem. Trzymałem cie w pewności, że nic nie wiedziałem do ostatniej chwili.-patrzyłam na niego osłupiała,miałam wrażenie, że to wszystko powiedział na jednym tchu, zamrugałam kilka razy uchyliłam usta żeby coś powiedzieć ale uprzedził mnie.-jedyne co ci się udało to zachwanie tożsamości.-byłam w szoku już dawno nie nie wiedziałam co powiedzieć, od czasu zakończenia liceum po mojej przemianie zawsze miałam coś do powiedzenia.
Szybko przeskoczył na przednie siedzenie siadając za kierownicę, co on robi
Justin P.O.V.
Szybkim ruchem zasiadłem przed kierownicę, trzeba przeznać, że ta laska jest dosyć cwana, no bo zaplanowała to wszystko, ciekawe czy ktoś jej pomagał. Przed spotkaniem musiałem zmienić mój tok myślenia tak jakbym naprawdę nie wiedział co planuje, żeby łatwiej mi było udawać.
-Co ty robisz?-usłyszałem jej głos z tyłu, a no tak
-A na co to wygląda?-spojrzałem się na nią- nie mogę cie teraz przecież wypuścić.Muszę się dowiedzieć kto ci pomógł w zaplanowaniu tego wszystkiego i muszę się też upewnić, że już więcej tego nie zrobisz-jej oczy pociemniały
-Wiesz nie potrzebuję wspólnika, żeby to zaplanować, nie jesteś taki trudny do rozpracowania jak ci się wydaje jest wręcz przeciwnie- słychać było w jej głosie zirytowanie
-Najwidoczniej jest tak jak mi się wydaje bo coś ci ten plan nie wyszedł-zorientowałem się że mnie śledzisz.
-wow naprawdę jestem po wrażeniem zorientowałeś się, że ktoś cię obserwuje po 8 miesiącach-prychnęła- do zobaczenia wkrótce Bieber-syknęła i szarpnęła klamką ale ups byłem szybszy i zamknąłem drzwi- otwórz drzwi-warknęła
-Nie ma mowy niegdzie nie wychodzisz mówiłem ci zabieram cię teraz musisz pożałować tego co zrobiłaś- szybko się wychyliłem w jej stronę i uderzyłem ją w głowę, zanim zdążyła zareagować. Od razu się zsunęła tak że leżała. Odpaliłem samochód i wyjechałem z parkingu, poszło łatwiej niż myślałem.
Po 20 minutach zaparkowałem pod moim domem. Wyszedłem z samochodu i otworzyłem tylne drzwi przerzuciłem ją sobie nha plecy. Będzie jeszcze nie przytomna może z godzinę. Wszedłem do salonu gdzie siedział już Ryan. Kiwnąłem do niego głową i ruszyłem w stronę schodów, muszę ją zanieść do jednego z pokoi, ponieważ mam piwnicę zajętą przez samochody, ale na tym jej szczęście się kończy. Rzuciłem ją na kanapę tak, że po chwili spadła, ops mój błąd. Zszedłem na dół do salonu i usiadłem obok Ryana.
-I jak?-spojrzał na mnie
-Łatwiej niż myślałem, niedługo powinna się obudzić i wtedy do niej pójdziemy- z moich ust uformował sie cwaniacki uśmiech
_________________________________________________________________________________
Udało mi się odzyskać ale tylko 1 rozdział 2 będe musiała ponownie napisać. Przepraszam, że tak się spóźniłam z rozdziałem.
Jak myślicie co się teraz stanie jak Sarah się obudzi?
Mam nadzieję, że podoba wam się mój rozdział wiem że krótki:(
Mój twitter: @xbiebxmelodyx
Mój e-mail juliajbfever@wp.pl
Mój ask: xjustmelodyx
Szukam osoby która zrobi mi szablon! proszę o pomoc
xoxo

2 komentarze: