ROZDZIAŁ 2:
Weszłam do klubu rozejrzałam się i zobaczyłam... GO we własnej osobie. O nie kolejne wspomnienia. Nawet nie zauważyłam kiedy ponownie pogrążyłam się w przykrych doświadczeniach...
*flashback*
O nie teraz wf nigdy go nie lubiłam w gimnazjum a teraz? Nie wiem to pierwszy wf w tej szkole po incydencie z tym chłopakiem wszyscy sie na mnie dziwnie patrzą i się śmieją. Zaczęłam zdejmować w szatni koszulkę aale wtedy poczułam jakby wszyscy się na mnie patrzyli, i się nie myliłam dziewczyny patrzyły na mnie i sie podśmiewywały usłyszałam jak jedna powiedziała coś w stylu ''z jej spodni wypływa tłuszcz'' jestem pewna żę byłam cała czerwona. Szybko się przebrałam i postanowiłam że nie będe zwracać na to uwagi. Weszłam na sale gdzie reszta już się rozgrzewała podeszłam do nich i zostałam tylko przywitana chichotem i spojrzeniami przepełnionymi obrzydzeniem. Zaczęłam robić to co reszta. Rozgrzałyśmy się i przyszedł czas na grę. Graliśmy w piłkę ręczną. Oczywiście zostałam wybrana jako ostatnia. Kazały mi iść na bramkę. O NIE. nigdy nie potrafiłam bronić przecież oni wszyscy mnie tam zabiją tym bardzej jak jakiś chłopak będzie rzucał. poszłam niebewnie na bramke i stanęłam po jej środku. rozszerzyłam nogi i czekałam. nie zajęło długa jak już jakiś chłpak biegł z piłką w stronie bramgi. przygotowałam sie. onie zgine o nie zginę o nie zginę. ja nie chce otworzyłam oczy i zobaczyłam jak chłopak sie zamachuje no świetnie to był TEN chłopak, który pierwszego dnaia zostawił mi prezent pod drzwiami. Poczułam jak coś uderza mnie w czoło i upadam do tyłu na plecy. To tak cholernie bolało. Otworzyłam oczy i słyszałam tylko głośne śmiechy i różne teksty. Dobrze tyle, że nie straciłam przytomności.
Podnisłam się i zobaczyłam całą klase która sie ze mnie śmiała i coś gadali. Na ich przedzie stał ten chłopak i jeszcze jakiś jeden śmiali się najbardziej i coś do mnie wykrzykiwali. Poczułam że musze stąd wyjśc bo zaraz będe płakała wształam otrzepałam sie i gdy zmierzałam do wyjścia poczułam jak coś uderza w moje nogi i ponownie upadam. Przeklełam w duchu tego chłopaka bo już byłam pewna że to był on. Po raz drugi wstałam i wyszłam do sztatni czując jak łzy spływają po moich policzkach.
*endflashback*
Z moich smutnych wsponień wyrwało mnie coś a raczej ktoś szturchający w ramie odwróciłam głowe i zobaczyłam średniego wzrostu szatyna. Miał głebokie niebieskie oczy i biały uśmiech.
Chciałabyś zatańczyć?-Już chiałąm się zgodzic ale przypomniało mi się że jestem na misji
Kiedy indziej koleś-powiedziałam i zaczęłam zmierzać do baru gdzie już siedział Justin. Jak dobrze że Katt ma kontakty i dowiedziała się gdzie będzie spędzał piątkowy wieczór.
Hej moge się dosiąść?- zapytałam patrząc na niego, sprawiam ogólne wrazenie grzecznej dziewczynki i o to mi właśnie chodziło.
Jasne-wow nie powiedział żądnego nie miłego komentarza ale z drugiej strony nie ma dlaczego tego zrobić ponieważ zapewne mnie nie pozna bo mnie nie pamięta. Prześladował wiele ludzi ze szkoły
Sam jestes- zapytałam siadając na wprost niego, musiałam się upewnic czy nie jest z jakims kolega, który łatwo by mnie poznał
Taa dzisiaj ppostanowiłem się sam zabawić, a ty? co robi sama taka piękna dziewczyna jak ty w klubie-zaśmiałam się na jego odpowiedź debil nie poznał dziewczyny którą prześladował przez prawie 4 lata. pokręciła stylko głowo i posłałam mu spojrzenie żeby kontynuował- no bo wiesz wyglądasz na taką grzeczną dziewczynę, która raczej nie pasuje do takich miejsc jak to i jeszcze w tej dzielnicy- no prawda pozory mylą pomyślałam co także postanowiłam powiedzieć
Wiesz czasami pozory mylą, może i na taką wyglądam ale czy taka jestem? co prawda pierwszy raz jestem w tym klubie zazwyczaj bywam w innych ale nie jest tak źle-rozejrzałam się dookoła.Zaśmiał sie tylko i pokrecił głową, po chwili się odezwał
Czy my sie przypadkiem nie znamy?=chlora. cholera.cholera.cholera. mam nadzieje że mnie nie poznał. spokojnie wdech i wydech. Popatrzyłam się na niego.
Nie wydaje mi się żebyśmy się wcześniej widzieli-powiedziałam patrząc się w jego oczy a on w moje, zastanowił się chwilę.
Jestem prawie pewny że się znamy tylko jeszcze mnie wiem skąd, przypominasz mi-zastanowił się co powiedzieć-jedną dziewczynę z liceum-moje ciało się spieło a on spuścił wzrok i zaczął nad czymś intencywnie myśleć nie wiedziałam co mam powiedzieć, więc pozostałam cicho z małą nadzieją że coś jeszcze zaraz powie-Nie to nie jest możliwe, przepraszam cię po prostu jstes podobna do pewnej dziewczyny, ale to napewno nie ty chyba że przeszłaś wielką metamorfoze-zaśmiał się ukazując rząd swoich pieknych śnieżnych żębó przywaliłam sobie w myślach w czoło Sarah co ty gadasz przecież go nie nawidzisz idiotkaa z ciebie! zawtórowałam mu nie zręcznym śmiechem.
Może zatańczymy?-postanowiłam zmienic temat
okej-posłał mi uśmiech wstał podszedł do mnie i pomógł mi zejść z mojego wysokiego krzesła
Poszkliśmy na parkiet i czaczęliśmy tańczyć. Patrzyliśmy sobie w oczy i się uśmiechaliśmy. Wmawiałam sobie że to tylko gra żeby plan się udał. Po kilku szybki piosenkach szybkich, Justin zniżył swoją twarz tak że jego usta były centymetry od moich byłam troche przestraszona ale wiedziałam że muszę to zrobić bym mogła jeszcze dziś zakończyć swój pla pozytywnie i jakoś ułożyć sobie swoje życie. Justin przybliżył swoje usta jeszcze bliżej moich i po chwili jego ciepłe miękkie malinowe wargi spoczywały na moich w synchronicznym pocałunku. Na początku pocałunek był owolny ale po chwili przerodził sie w coś namiętnego. Jego oczy były zamkinięte więc ja też je zamknęłam. Jego język poprosił o pozwoleniie na wejście, na co wyraziłam zgodę. Powoli przesunął swoje ręce na mój tyłek, ja wplotłam swoje palce w jego idealnie ułożone na żel włosy, ups zaraz już nie będą takie idealne. Lekko drapałam jego skure na głowie za co dostałam jego stłumiony jęk. Oderwaliśmy się od siebie na chwile by zaczerpnąć powietrza. Justin zaatakował moją szyje, czułam że robi mi malinkę. Podniósł głowę tak że tera patrzył mi prosto w oczy.
-Co ty na to że przejdziemy się na parking tam mam swój samochód ma dość duży tył?- po tym na jego buzie wkradł się cwanianki uśmiech, odwzajemniłam swój uśmiech ale oczywiście tylko z powodu mojego planu. wziął mnie za ręke podąrzając w kierunku wyjścia.
*trink*trink*
gdy byliśmy już na parkingu usłyszałam dzwonek telefonu, spojrzałam na Justina i zobaczyłam że czyta coś na telefonie
- sms?-zapytałam z niepewnością w głosie której nie było słychać
- Umm tak kolega pisze co robie- zaczął odpisywać z uśmiechem na twarzy, ale zaraz ogarnęłam co się właśnie dzieje, on nie może nikomu powiedzieć że jest z jakąś dziewczyną nie może wtedy wpadne kurwa kurwa kurwa
-czekaj!-lekko krzyknęłam, spojrzał na mnie zdezorientowany- ymm no bo co mu odpiszesz?- posłałam mu lekki uśmiech, pokręcił głową
-że właśnie zmierzam do samochodu z piękną dziewczyną- mrugnął do mnie, poczułam gorąco na policzkach, co w ogóle sie ze mną dzieje, po chwili wróciłam rzeczywistości
- nie nie pisz tak napisz że czytasz książkę czy coś nie mów że idziesz ze mną do samochodu
-upss no to chyba już za późno no bo właśnie poszło-pokazał mi wyświetlacz na którym napisane było że wiadomość została wysłana- po woli przełknęłam gule w gardle ale to i tak nie pomogło w odezwaniu się. Poczułam jak robi mi się gorąco i słabo, mój plan uległ nie moge teraz go zabić bo mnie znajdą co ja teraz zrobie, tyle wysiłku planowania na nic. Zachwiałam się i prawie upadłam ale Justin mnie złapał
-o co ci chodzi? to tylko mój przyjaciel Ryan dlaczego mam go kłamać? halo dobrze się czujesz?-powoli potrząsnęłam twierdząco głową i wstałam
- tak tylko uh.. no bo teny yyy-zaczęłam się jąkać o nie nie pozwolę na to żeby stara nieśmiała sarah która płacze i się jąka wróciła nawet nie ma na to mowy.
-tak tylko uh.. no bo teny yyy-zaczął mnie naśladować posłałam mu tylko wściekłe spojrzenie
- nie warzne chodźmy- powiedziałam postanowiłam że nie będe marnować tych starań
-okej...- powiedział poczym poprowadził mniedo jego range rovera otworzył mi tylne drzwi, wsiadłam i on zrobił to samo chciał zablokować drzwi ale przerwałam mu
-nie blokuj drzwi!-trochę za głośno ops, posłał mi dziwne spojrzenie
-ale chyba nie chcemy żeby ktoś nam przeszkadzał- podniósł znacząco swoje ciemne kuszące brwi Nie! co ty Sarah do cholery gadasz-chyba że boisz się że cię nie będe chciał wypuścić i zabije-och ironio, gdyby tylko wiedział że Ja chcę właśnie zrobic coś w tym stylu zaśmiałam się
- Po prostu nie zamykaj drzwi okej?- opuścił zrezygnowany ramiona i pokiwał głową
-No to morze wrocimy do tego co działo się w klubie hm- powiedział zmysłowym głosem, jak ja bardzogo chce, nie co ja gadam nienawidzę go i zaraz sie zemszcze za wszystko, ale najpierw musze się zgodzić, powoli pokiwałam głowa, zbliżył się do mnie i zatakował moje usta po chwili znaleźliśmy sie w pozycji gdzie ja leże na siedzeniach a on podpiera sie nade mną i się całujemy, szybko i delikatnie sięgnęłam po torebkę tak żeby się nie zorientował i zanim znajdziemy się w sytuacji gdzie będziemy bez ubrań
*trink*trink*trink*trink*
O nie to tym razem napewno nie był sms, sięgnął po telefon i odebrał
-serio stary? muszę? jestem trochę zajęty-zmarszczyłam czoło w strachu że nie zdoąrze-okej juz jadę- odłączył się, wstał ze mnie-musimy skończyć ale może dasz mi numer telefonu i się spotkamy jutro czy coś- cholera dobra nie mam wyjścia ale nie moge mu podać swojegop numeru ani jutro do niego zadzwonić bo zapewne policja będzie sprawdzac bilingi.
Wiesz może po prostu spotkamy sie jutro w tym klubie o 20?-zapytałam niepewnie
-Yyy jasne to narazie- juz chciałam odejśc gdy sobei coś przypomniałam
-Tylkkok nie mów Ryan'owi ani nikomu że jutro masz sie ze mna spotkać ani że byłeś ze mną w ogóle lepiej o mnie nie wspominaj-posłałam mu popważne spojrzenie
-czekaj czekaj skąd wiesz o Rayan'ie?
- bo... przecież móiłeś że to Rayan pisał do ciebie sms's- Jest Sarah udało ci się , przybiłam sobie w głowie piątkę
-a no tak, jak chcesz- pocałował mnie zachłannie i wsiadł do samochodu poczym odjechał
Po długim prysznicu postanowiłam się położyć, nie mogłam zasnąć, myślałam o jutrzejszym dniu i o tym w co ja się wkopałam, w końcu zasnęłam.
_________________________________________________________________________________
Hey i jak myślicie co stanie się jutro?
3 komentarze i następny rozdział.
Inaczej zawieszam, mam dużo wejść i mógłby ktoś poświęcić kilka sekund i skomentować to.